środa, 4 lutego 2015

Zamkowa Magia

Big Fashion Life miało okazję odwiedzić jeden z najpiękniejszych zamków na Słowacji - Zamek Orawski, który góruje nad miejscowością Orawskie Podzamcze. O początkach powstania tej budowli niewiele wiadomo. Położony jest na dawnym terenie Królestwa Węgier.

Prawdopodobnie jego powstanie miało służyć zabezpieczeniu granicy kraju, jednego z bardziej znaczących szlaków handlowych oraz umieszczeniu tam centrum administracyjnego Oraw.

Architektura Zamku Orawskiego zawiera w sobie elementy średniowiecznych i renesansowych budowli. Najstarsza część jako pierwsza rzuca się w oczy zbliżającym się turystom. Jest nią zamek górny, który został zbudowany w I połowie XIII wieku. Jest ona jakby "przyklejona" do skały i niemożliwa do zdobycia z zewnątrz. Poniżej mamy zamek średni z czworoboczną wieżą i dwoma pałacami, a pod nim zamek dolny z pałącem Thurzonów, wieżą i kościołem zamkowym.

Jest to przepiękne i magiczne miejsce, które serdecznie polecamy odwiedzić. :)
Wykorzystywane nie tylko w celach turystycznych jak zobaczycie na zdjęciach umieszczonych pod postem. ;)

Poniżej przytaczamy legendę opowiadającą o powstaniu tego zamku. :)

Kto Postawił Zamek Orawski? (legenda wykorzystująca motyw pomocy diabelskiej)

Było to dawno, dawno temu, kiedy to niejaki Marek przyszedł na Orawę w miejsce, gdzie obecnie stoi orawski zamek. Popatrzył na stromą skałę i pomyślał, że nawet gdyby potrzebował pomocy diabła, to wybuduje tu zamek.
Gdy to tylko pomyślał, odezwał się koło niego głos, który mu przyrzekł pomoc przy spełnieniu jego marzeń. Jednak pomoc nie miała być za darmo. Wiadomo – każdy czart chce za swą pomoc cyrograf na duszę osoby, która tę pomoc otrzymuje.
Marek się trochę wystraszył czarta, ale nabrał odwagi, bo pomyślał, że może diabłu nie uda się do końca spełnić warunków umowy.
Umowa opiewała na to, że za siedem dni i siedem nocy zamek ma stanąć, a diabeł wtedy będzie mógł przyjść po jego duszę po siedemdziesięciu latach.
Czart przystał na Markową ofertę i zabrał się z werwą do roboty. Pracował ciężko, włóczył głazy całymi dniami i nocami, ale musiał uważać, aby budowla mu nie wpadła do rzeki, płynącej poniżej Orawy.
Skała zamkowa była wysoka i nachylona w jedna stronę, a głazy potrzebne do budowy musiał przynieść z daleka.
Marek z obawą doglądał pracę diabła i powstające mury zamku. Bo im bardziej bryła budowli rosła, tym większe miał obawy co do tego, że jednak będzie musiał iść do piekła. Wtedy to zwrócił się do Pana Boga i zaczął go prosić, aby go przed tym uchronił.
Czart stawiał dalej i już się cieszył, że przysporzy piekłu jeszcze jedną duszyczkę. Kiedy jednak kończyła się siódma noc, zamek był prawie gotowy tak, że pozostało już niewiele do zakończenia. Czart chciał jeszcze jeden wielki głaz donieść, ale gdy przybliżał się do zamku, ostatkiem sił dźwigając głaz, usłyszał pianie koguta, oznajmiające ranek ósmego dnia. W gniewie na zmarnowaną szansę na duszę rzucił skałę do wody, gdzie została do dziś, a ludzie nazwali ją Markową Skałą. A Markowi pozostało skończyć zamek własnymi już siłami.
















    Autor zdjęć: E.K
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zamek_Orawski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz